Strony :3

sobota, 14 kwietnia 2012

"Tragedia" cz. I

Proszę o komentarze ;*
---------------------------------------------------------------

Obudziłam się, była 6:15.Wyłączyłam budzik. Wstałam zaspana i obudziłam młodszych braci, których miałam zaprowadzić do przedszkola(a właściwie tylko tego młodszego).Najpierw potrząsnęłam Oliwierem(straszy,koniec 6 kl. podstawówki)-ponieważ bardzo lubił spać.
-Oliwier,wstawaj, musicie jeszcze iść do szkoły.
-Ale, przecież za kilka dni wakacje, nie opłaca już się chodzić, tam chodzą same niedojrzałe dzieciaki!Ja chcę już do gimnazjum.
-Mama kazała mi cię zaciągnąć do tej szkoły, nawet siłą gdy ona będzie w delegacji.I uwierz mi w gimnazjum jest jeszcze więcej, dzieciaków. Wstawaj!!
-No proszę cię.  Posprzątam ci pokój, jeśli pozwolisz mi zostać dzisiaj w domu.
-Oliwier! Wstawaj do diabła.O wiem, kupię ci bilet na mecz Orengola(miejscowy zespół siatkarski) jeśli pójdziesz i z testu z polskiego dostaniesz przy najmniej 4..
-Za takie coś to ja chcę czegoś więcej.
-niby co?Ech, wiesz co , dobra-nie idź do szkoły,ale jak mama się za chwilę o tym dowie to przez co najmniej miesiąc nie będziesz grał w te swoje gry na kompie.-No dobra! Wstaję , lepiej?!A tak w ogóle ty też ciągle siedzisz przed komputerem.
-Tak, siedzę nie będę zaprzeczać.Tylko ja w porównaniu do ciebie, mam świetne oceny i sprzątam pokój.
-Ech spadaj, małpo.
-Pa. Ubieraj się  szympansie.
I poszłam obudzić Filipa-który był spokojnym chłopcem, miał 5 lat i był najmłodszy w naszym domu.
-Filipku ..wstawaj trzeba iść do przedszkola.
I potrząsnęłam jego ramieniem.
-Co?A czemu? Przecież jest sobota.
-Nie kochanie.Jest dopiero czwartek .Wstawaj, a ja wam zrobię kakałko.
-Okej, już.Mniam!A tak właściwie która godzina?
-6:30.Idź się ubrać, jeśli mam ci w czymś pomóc, to mnie zawołaj.Będę w kuchni.

Pewnie pomyślicie teraz, jaką to jestem poukładaną i dorosłą siostrą.Haha,to nieprawda.Po prostu staram sie mieć u nich autorytet.
Poszłam się ubrać i umyć.
Ubrałam się tak:czerwone rurki,niebieska koszulka z napisem boyfriend,koszula w kratę(niebiesko-czerwona),niebieskie conversy,kilka gumowych bransoletek i przewiązałam w pasie bluzę z adidasa(biała).
Weszłam do kuchni- zobaczyłam całą zamazaną owsianką kuchnię.
-Oliwier!Co robiłeś w kuchni?!
-Ja nic!Odczep się!
-Taa jasne.
-No, ale naprawdę!
-Filipku!Próbowałeś w nocy tej owsianki którą zrobiła mama przed wyjazdem?
-Nie.
-To kto to zrobił?!
-Zobacz jakaś karteczka na lodówce- powiedział Oliwier.
-A no faktycznie ,mama miała zostawić mi wszystkie ważne informację na wasz temat.Gdyby tata nie pracował za granicą to wszystko byłoby inaczej!Nie musiałabym się wami zajmować.
A na kartce było napisane :
-----------------------------------------------------------------------------------------
Alexis,nie denerwuj się, ale..muszę zostać w delegacji jeszcze tydzień.Będzie do was codziennie przychodzić wujek Albert.Bądźcie dla niego mili! Całusy !
PS.Ta brudna kuchnia to moja sprawka, gdy dawałam kotu jeść popchnęłam jakąś miskę.Choć co prawda to nie moja wina, że tam stała.
------------------------------------------------------------------------------------------
-No dobra , to kto zostawił tu miskę Owsianką?
-Ja nie .-powiedział Filip
-Więc kto?OLIWIER!
-No, nie, teraz mnie będą osądzać!Przecież wiesz, że ja nienawidzę owsianki!
-wiem ale, co to ma do rzeczy?Mogłeś robić jeden z tych swoich eksperymentów.
-No dobra to ja !-wykrzyczał Filip
-Ale czemu zostawiłeś tu miskę z owsianką?
-No bo..Założyłem się z Oliwierem, że zjem 2 łyżki owsianki pomieszanej z octem,ogórkami,olejem i ketchupem a wszystko oczywiście zalane mlekiem.A później,zaczął mnie atakować tą owsianką więc ja też...
-CO?!Oliwier!Jeszcze raz tak zrobisz,a zobaczysz.Dzwonię do mamy.
-No,ale to on,sie zgodził.
-No, ale on ma 5 lat!
-ech, no sory.Spadam do szkoły,odechciało mi się śniadania-powiedział zdenerwowany Oliwier
-Pa!
I Oliwier wyszedł z kuchni trzaskając drzwiami..
-Filip, chcesz to kakao?
-Nie, już nie mam ochoty.Ja tez już chyba pójdę.
-Sam?!O nie! Jesteś za mały, przedszkole jest za daleko żebyś sam tam poszedł.
-No dobra, ale za ile będziesz gotowa?
-Ja,za kilka minut, idę się jeszcze spakować.
Miałam dzisiaj 8 lekcji...
Spakowałam się , wzięłam swojego htc chca cha  i poszłam na dół.
-Jesteś gotowy?
-Tak.
Wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi na klucz .
Weszliśmy do autobusu.Skasowaliśmy bilety.Na przeciwko mnie usiadła jakaś pani w niebieskiej sukience,,różowym aksamitnym kapeluszu i pięknych srebrzystych pantoflach.
nagle Filip powiedział mi do ucha:
-Ej.Ta pani wygląda jak z jakiejś bajki o królewnach!
-Haha,nie no przestań tak nie wolno ..Hahaha ,no dobra masz rację!
I wybuchnęliśmy śmiechem, na szczęście, na tym przystanku pani wysiadła z zdegustowaną miną.
Po kilku przystankach, zawitała nas ulica, na której było przedszkole.
Wysiedliśmy i odprowadziłam, Filipa do jego sali(Skrzaty).
Poszłam do szkoły tam przywitał mnie plakat :
____________________________________________________________________________
Możesz zostać gwiazdą! Przyjdź na casting do roli w nowym serialu na podstawie Les parents,rodzinka.pl i Ja to mam szczęście! Nazwa zostanie ujawniona gdy zostanie wybrany zwycięzca.
Poszukujemy też dziewczyn, które ładnie śpiewają lub tańczą.
Zgłoś się ! Może to właśnie ty masz szansę na wielką karierę!
____________________________________________________________________________
Nagle ktoś zakrył mi oczy.
-Lucy?
-Zawsze wiesz,zawsze!Widziałaś plakat?! Ja jestem w 9 niebie!Musimy na niego pójść!
-No dobra , wiadomo kiedy będzie?
-tak,24 czerwca,czyli jutro!A tak w ogóle wiesz co dzisiaj jest?
-Oł jea!Nie...czwartek?
-Nie!Moje urodziny!!
-A no tak! Najlepszego .
-Dobra chodź pod klasę, bo za 2 minuty dzwonek.
-Mhm..A teraz jest co?
-Godzina wych.
-Ekstra.
-Później ci coś powiem.
-Co?Napiszesz mi na kartce.

Zadzwonił dzwonek. Weszliśmy do sali i usiedliśmy.
-Dzień dobry dzieci! Dzisiaj mamy dużo do załatwienia!Na początek, czy ktoś ma do mnie jakąś sprawę?
Większość rąk uniosła się w górę,po kolei, mówili o usprawiedliwieniach i innych "ważnych" rzeczach.
-Dobrze, wszyscy, już załatwili ze mną sprawy?
Cała klasa wykrzyczała, że tak.
-
-Następna sprawa:Podobno Mark i Ted wepchnęli głowę Christianowi do ubikacji! Będzie pogaduszka z pedagogiem!
I gadał o innych beznadziejnych sprawach.
Doszedł do mnie w końcu liścik od Lucy.
_________________________________________________________________________________
Hej!Dominique mi mówiła, że
________________________________________________________________________________
Rozdziawiłam usta ze zdziwieniem.
i poszłam do przedszkola po Filipa.
Weszłam do jego sali, panował tam istny chaos.Dzieci biegały i wrzeszczały jak szalone. A Filip jako jedyny siedział przy stole i rysował jakiegoś doktorka.
-Dzień dobry, mogę odebrać Filipa?-powiedziałam do jego nauczycielki.
-Tak twoja mama mi mówiła, że będziesz musiała przez kilka dni go odbierać.Proszę bardzo.
Filip podniósł oczy z nad rysunku.
-Alexiaa!
Podbiegł do mnie i mnie przytulił.
-Chodź już, wujek będzie się niepokoił.
-Dobrze.
Zeszliśmy do szatni, Filip ubrał swoje malutkie adidasy i wyszliśmy z przedszkola.
Szybko poslziśmy na przystanek, podjechał autobus, skasowaliśmy bilety. Autobus był bardzo zapełniony ludźmi.
Jechaliśmy i jechaliśmy, nagle autobus zaczął sie zatrzymywać.
-Uwaga! Jesteśmy na ulicy Muffa 778, był wypadek , zderzyło się 13 samochodów.Będziemy tu pewnie z godzinę. Dziękuję za uwagę.-odezwał się przez mikrofon kierowca.
Mieliśmy przed sobą jeszcze 25 minut jazdy.
-Alexis, my zginiemy?
-Nie, to tylko jacyś ludzie mieli wypadek.Teraz musimy zadzwonić do wujka Alberta.-powiedziałam całując go w czoło.
-Ja się boję.
-Nie ma czego.
Poo-poker face po-poker face. Zawołam dzwonek mojej komórki.
-Halo?
-Gdzie wy jesteście?! Obiad jest zimny.
-Stoimy, w korku, bo przed nami był jakiś wypadek.Będziemy za jakąś godzinę.
-A może po was Przyjadę?
-Przecież straciłeś prawo jazdy 4 lat temu.
-A, no to zamówić wa....
I nagle usłyszałam dźwięk tłukącego się szkła i krzyk, rozłączyło mnie.
-Lexi, jesteś pewna, że wszystko jest w porządku?-zapytał Filip.
-T-t-ak-powiedziałam niepewnym głosem.
W mojej głowie kłębiło się wiele myśli, co mogło się stać wujkowi, kto zginął w wypadku?
-Chodź pójdziemy na piechotę.Choć nie wiem czy będzie się dało.
-Noo dobra. -przerywając gapienie się w palące się samochody.
Wyszliśmy z autobusu, wokół nas stało pełno policji, pełno karetek i masa straży pożarnej.
-Przepraszam pana, ale czy możemy tędy przejść, spieszymy się do domu.A i wiadomo kto zginął w wypadku?-powiedziałam do otyłego policjanta.
-Możecie, tylko poproszę twój dowód osobisty.A co to wypadku to wiadomo tylko, że jakiś aktor,kobieta i rodziny Z dziećmi.
-A wiadomo, czy żyją?-i podałam mu swój dowód.
-Niestety nie. Dobrze idźcie tylko uważajcie!
I tak szliśmy pustymi ulicami miasta, w końcu po około 2 godzinach, dotarliśmy do domu.
Otworzyłam drzwi, weszliśmy z Filipem do domu.
Dom na pierwszy rzut oka wyglądał normalnie.
-Oliwier! Jesteś w domu??-zawołałam.
Usłyszałam jak ktoś zbiega ze schodów.
-Tak jestem tu.-powiedział zgaszonym głosem Oliwier.
-Co się stało?
-Nie wiem jak to powiedzieć,ale...wyjeżdżam stąd! Haha, jadę do Włoch na program wymiany uczniów! I to na 3 lata Czyli całe gimnazjum i wakacje przed nim!Wyjeżdżam pojutrze.-wykrzyczał zadowolony z siebie.
-Ta. Nikt tu cię żałować nie będzie.
-Phi! - i pobiegł na górę kończyć się pakować.
Włączyłam telewizor.
-Tutaj lokalna telewizja Grogrus, nadajemy na żywo! Jesteśmy na ulicy muffa 778.Zapaliło się tu kilkanaście samochodów, najwyraźniej ktoś podstawił im środek wybuchowy.Zginęła kobieta która była wracała z delegacji, nie żyje też sławny aktor naszego teatru- Michael Fawy, oprócz nich zginęło 6 rodzin z dziećmi i 5 mężczyzn wracających z pracy.Nazwiska będą ujawnione za kilka dni, gdy otrzymamy wyniki badań.

Rozdziawiłam usta i otworzyłam szeroko oczy. Jak to? To nie może być prawda przecież mama nie miała wracać dzisiaj. I co do licha z wujkiem Albertem?!-myślałam.
Była już 19. Ugotowałam jakąś mieszankę warzyw na patelni. Dałam Filipowi i poszłam do swojego pokoju.Skoczyłam na wielkie łóżko , wzięłam laptopa i zaczęłam szukać  nowych wiadomości na temat, wypadku.
______________________________________________________________________________
Z ostatniej chwili! Znamy nazwiska ofiar wypadku przy ulicy muffa 778!
-Michael Fawy
-Melly Dregory i jej dzieci.
-Cycylia Maque i jej dzieci.
-Kayla MAGIC
__________________________________________________________
Było też wiele innych nazwisk ale moje oczy zobaczyły właściwie tylko jedno-Magic...
Zaczęłam cicho płakać, straciłam mamę, nie było jej często w domu, ale wiedziałam , że jest przy mnie...A teraz zostałam sama z Filipem, tata nie żyje...z kim będziemy mieszkać?


Nstępna notka jutro lub dopiero za 2 tygodnie ;/

2 komentarze:

  1. To jest świetnee!Mam już Twojego bloga w ulubionych,
    Wierny czytelnik.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutnee, to, ja ta sama co napisała pierwszy komentarz, myślałam że się poryczę w ostatnim fragmencie.:(.Trzymaj się Alexie..

    OdpowiedzUsuń